Kontuzja nogi, której Zbigniew Zakrzewski nabawił się jeszcze przed meczem z Czarnymi w Żaganiu, okazała się poważniejsza niż przypuszczano. Zawodnik ma naderwany mięsień łydki, co oznacza od dwóch do trzech tygodni pauzy. – Zrobię wszystko, by wrócić na spotkanie z Chojniczanką – mówi najlepszy strzelec Miedzi.
Na ból w łydce Zakrzewski skarżył się już podczas rozgrzewki przed meczem w Żaganiu. Zagrał jednak na własną prośbę, a po meczu udał się na badania. Niestety, diagnoza okazała się niezbyt pomyślna. – Mam naderwany mięsień łydki. To oznacza od dwóch do trzech tygodni przerwy w grze. Zapewniam jednak, że zrobię wszystko, by wrócić do składu Miedzi na spotkanie z Chojniczanką – mówi napastnik Miedzianki, który w tym sezonie II ligi dwanaście razy trafił do bramki rywali. – Na razie łydka jest mocno spuchnięta i boli, ale codziennie mam zabiegi rehabilitacyjne, które powinny przyśpieszyć powrót do zdrowia – dodaje piłkarz.
Zakrzewski to kolejny piłkarz Miedzi, który nie zagra przeciwko Jarocie. Przypomnijmy, że z powodu nadmiaru żółtych kartek w najbliższej kolejce pauzować będą Marcin Nowacki i Mariusz Mowlik.