Aktualności

Jedyny gol tego meczu padł na samym początku. W 9. min. Raków wyszedł ze swojej połowy, piłka trafiła pod nogi Krystiana Siedlaczka, a ten strzałem po ziemi w kierunku dłuższego słupka pokonał Piotra Malinowskiego. Popularny „Malina” mimo puszczonej bramki na samym początku, później bronił już wzorowo. Bramkarz z Legnicy trzykrotnie ratował swoich kolegów wychodząc zwycięsko z sytuacji sam na sam. Uprzedzając fakty, bramkarz Miedzi w samej końcówce pojawił się także w polu karnym gospodarzy przy jednym z ostatnich rzutów wolnych.

Wcześniej uderzenia na bramkę Rakowa oddali Szymon Głowiński, który dwukrotnie próbował zaskoczyć bramkarza oraz Igor Jezierski. Miedź przez pewien czas tego spotkania przeważała, jednak ta przewaga nie została uwieńczona trafieniem.

- Uważam że zasłużyliśmy minimum na remis, biorąc pod uwagę ile zaangażowania i serca nasz zespół włożył w to spotkanie. Mieliśmy także swoje sytuacje bramkowe ale, albo dobra dyspozycja bramkarza, albo lekko niecelne uderzenia spowodowały, że nie zdobyliśmy gola. O ostatecznym wyniku zadecydowały przede wszystkim szczegóły. Mimo porażki jest to budujące, że w trudnym momencie jesteśmy w stanie zagrać tak jak dziś. Walczymy dalej, pracujemy i nie poddajemy się - powiedział po meczu w Częstochowie Jakub Grabowski trener Miedzi.

Raków Częstochowa – Miedź Legnica 1:0 (1:0)

Bramka: Siedlaczek (9’)

Miedź Legnica: Miedź Legnica: 12. Piotr Malinowski - 16.Gabriel Sołek, 5. Tomasz Górecki, 4. Marcel Kaliś (K), 2. Wiktor Szwaczek, 6. Wiktor Duda (70’, 13. Fabian Potycz), 3. Kacper Wilczak, 17. Krystian Sarapata (58’, 8. Wiktor Małek), 10. Mauro Augustyniak (58’, 15. Krystian Monica), 9. Igor Jezierski, 7. Szymon Głowiński (74’, 19. Władysław Harłamow).

Foto. Bartłomiej Hamanowicz